Od kilku dni motyle w brzuchu, radość niepomierna. Tak, to jest miłość. Miłość do Talentu przez duże T. Obdarowany talentem jest Jerzy Radziwiłowicz. Najważniejszy dla mnie aktor, mój numer 1.
Opowiem Wam, jak to się zaczęło. W drugiej klasie liceum w książce od polskiego zobaczyłam zdjęcie, kadr z 'Człowieka z marmuru'. Przystojny facet trzymający czerwone róże. Oczywiście pan Jerzy. O tym zdjęciu, filmie i nieznanym mi wcześniej (co za wstyd!) aktorze zaczęła opowiadać mi wspaniała polonistka - Monika Cylke. Rozpływała się w zachwytach, dlatego ufając jej bezbłędnemu gustowi, postanowiłam pogrzebać trochę i dowiedzieć się, co to w ogóle za aktor;)
I wzięło mnie. Od razu.
Zaczęłam jeździć do Teatru Narodowego na wszystkie przedstawienia z Jego udziałem. Do tej pory miałam przyjemność obejrzeć te spektakle z Jego udziałem:
'Nie-boska komedia'
'Otello'
'Umowa, czyli łajdak ukarany'
'Miłość na Krymie'
'Kreacja'
'Ifigenia'
'Tartuffe'
'Sprawa'
'Natan Mędrzec'
Oprócz tego oczywiście Teatr Telewizji, filmy, wspaniały serial 'Glina'.
Naturalnie zaczęłam interesować się tym, jakim jest człowiekiem. Ten, który mnie artystycznie nigdy nie zawiódł.
Muszę Wam dodać, co najbliżsi oczywiście wiedzą, że na każdy spektakl idę z różą, a po spektaklu wymieniamy uwagi, chwilkę dyskutujemy. Na początku wręczałam mu różę na scenie, ale w końcu mnie pogonili, bo wyróżniałam jednego aktora i reszcie było przykro;) W zasadzie słusznie zrobili, bo ekipa Narodowego jest fantastyczna i faktycznie, każdemu należą się kwiaty za wykonaną pracę.
Jerzy w paru wywiadach przyznał się do fascynacji muzyką fado. Oczywiście na urodziny wręczyłam mu dwupłytowe wydawnictwo z muzyką fado i nie był to jedyny prezent, jaki dla niego miałam;)
Lubię to. Czuję, że w ten sposób mogę mu podziękować. Słowa to dla mnie za mało!
Wszystko się pięknie w ostatnich dniach ułożyło. W księgarniach pojawiła się absolutnie porywająca książka '
Wszystko jest lekko dziwne'.
To wywiad-rzeka Łukasza Maciejewskiego z Radziwiłowiczem. Majstersztyk. Już zdobyłam zaproszenie na oficjalne spotkanie promocyjne, 19. listopada w Scenie Studio w Narodowym.
Wczoraj za to byłam na spektaklu '
Natan Mędrzec'. Premiera przedwczoraj, więc spektakl świeżutki i pachnący. I tak niesamowicie mądry, refleksyjny - obowiązkowo!!!
Miałam różę oczywiście, miałam książkę do podpisu. Dostalam dedykację:
i miałam drobny prezent dla pana Jerzego.
Otóż w wywiadzie sprzed paru lat, jaki z Mistrzem przeprowadziła Małgorzata Domagalik, aktor przyznał się, że uwielbia książki z nierozciętymi stronami. Takie dziewicze, których nikt przed nim nie czytał.
Powiedziałam o tym mojemu wykładowcy, doktorowi
Tadeuszowi Komendantowi, wspaniałemu teoretykowi literatury. Pół roku po skończonych zajęciach, złapał mnie na korytarzu Wydziału Polonistyki i wręczył mi 'Zakonnicę' Diderot z 54' roku. Nierozciętą.
Oczywiście pan Jerzy wczoraj 'Zakonnicę' otrzymał:))) Cudnie się złożyło, bo jest rozmiłowany w literaturze francuskiej.
No i tak moi drodzy. Pewnie część z Was pomyśli, że mam źle z głową, że zajmuję się jakimiś bzdurami. Ale ja szczerze uwielbiam tego człowieka. I każdego dnia chciałabym dziękować mu za te artystyczne uniesienia, jakich doświadczam, gdy obserwuję go, kiedy gra.
Poza tym ujmuje mnie Jego podejście do świata, do życia. Jego głos (baryton), sposób mówienia, jego chropowata męskość i styl bycia.
Fantastyczny, mądry i skromny człowiek. Bardzo ciepły przy bliższym poznaniu.
On ma 62 lata, można rzec - nie jest już młodzieniaszkiem, a ja stale obserwuję Jego rozwój. To niesamowite, jaką w sobie nosi paletę barw, emocji.
Na koniec cytat z książki. Idealnie obrazuje podejście Jerzego do aktorstwa i sądzę, że ten właśnie sposób myślenia jest przyczyną Jego sukcesu:
Maciejewski: "...wydaje mi się, że pamięć aktora jest wyćwiczona. Inaczej zapamiętujecie. Mówię o metodzie na tak zwaną 'pamkę'.
Radziwiłowicz: 'Tekst to jest coś takiego, co aktor przyswaja mechanicznie, tak jak na przykład muzyk mechanicznie uczy się palcowania. To musi pracować samo i dopiero wtedy można nad tym panować, posługiwać się tym w ogóle, myśleć o jakimś wyrazie. (...) Często interesuje ludzi właśnie to, jak się można tyle tekstu na pamięć nauczyć i do tego często sprowadzają całą zasadniczą trudność naszego zawodu. Powiedziałbym, że to nie ma jeszcze nic wspólnego z tym zawodem."
Chyba wielu 'aktorów' o tym zapomina...
Chodźcie do Teatru Narodowego oglądać Mistrza - warto!:))